Drogowskaz w miejscowości (dwujęzycznej, a jakże - Wieselburg-Ungarisch Altenburg) pokazywał na Gyor, więc tam skręciliśmy. Okazało się jednak, że to nie droga numer 1, ale jakaś boczna, przez wioseczki. Nic to - jechało się przyjemnie, ruch mały, asfalt niezły (co na Węgrzech wcale normą nie jest), więc nie narzekamy.