Rok temu wybraliśmy kierunek północny na wojaże, tym razem powrót na południe.
Startujemy w sobotę krótko po 7-mej. Niemal tradycyjnie - pada. Przez Oświęcim mijamy A4, potem Kraków autostradą. Niewiele brakowało, aby przed Brzeskiem zakończyła się nasza podróż, bo prawie zderzyłem się z wymijającym mnie samochodem - znajdował się w "martwej strefie" mojego lusterka... Potem przed granicą niemal przejechałem psa! Uff...
Chciałem jeszcze zatankować przed wjazdem do Słowacji, ale okazało się, iż wszystkie stacje benzynowe gdzieś wywiało.