Cud - rano nie pada, ale niebo ciężko zachmurzone. Nic, spróbujemy chociaż na 1 dzień w góry. Idziemy na dworzec, zaczyna padać. Noż q..a mać!
Wjeżdzamy w Dolinę Prahovy i, o dziwo, lać przestaje, w Sinaia wita nas słońce. W góry czy zwiedzanie? Najpierw idziemy obejrzeć monastyr Sinaia i bajkowy pałac Peles. Sam pałac jest zamknięty (poniedziałek), ale można chociaż pochodzić po ogrodach. Widzę, że działa gondola - super! Normalnie wjazd gondolą to wielki wstyd, ale dzisiaj liczy się, aby jak najwięcej zobaczyć.
Na gondolę czekamy prawie pół godziny (są 2 kursy na godzinę), bilet jest drogi (54 leje na dwie osoby), ale trudno. Na 2000 metrów bajkowe widoki - ruszamy szlakiem w kierunku Piatra Arsa, sycąc oczy. Przy Piatra Arsa skręcamy na niebieski szlak w dół - najpierw łąki z widokiem na okolicę, potem zygzaki w lesie. Było krótko, czuję ogromny niedosyt, ale lepszy rydz niż nic. Pieprzony deszcz!
Wracamy do Brasova na obiadokolację, potem piwo i na kemping. Woda nadal jest...