Tym razem wybraliśmy się w podróż pociągiem, do niewielkiego Tønsberg, gdzie Teresę ciągnęło znane Muzeum Wikingów. Niestety, zarówno one jak i miejscowy skansen były właśnie remontowane :/ skończyło się na zwiedzaniu resztek ruin zamku oraz wieży widokowej z XIX wieku.
Później poszliśmy na obiad do chińskiej restauracji. Zastanawiałem się, czemu obsługa tak na mnie dziwnie patrzy i dopiero potem zorientowałem się, że mam koszulkę "Free Tibet!" :D a co tam, precz z chińską okupacją :P jedzenie było dobre, nawet jeśli ktoś mi w kuchni do niego napluł ;)