Miałem na oku kilka kempingów w dalszych okolicach Splitu i w końcu padło na Stobreč, który jest właściwie dzielnicą tego miasta. Potężny kemping, droższy od pozostałych, na których nocowaliśmy (doliczono nam kwiatki typu "opłata rejestracyjna"), ale nie było źle. Piaszczysta plaża (sztucznie usypana) z nieco zimną wodą (w pobliżu przepływa rzeka), sanitariaty czyściutkie (szkoda, że prysznice kosztowały 5 kun), przy kempingu przystanek do centrum oraz sklep z dobrymi cenami żywności. Nieco kawałek kilka knajp - wieczorem zachodzimy do takiej spelunki dla miejscowych - tanie jedzenie, tanie piwo, ale w menu więcej nie ma niż jest. Za to sympatyczna, swojska atmosfera - w przeciwieństwie do restauracji na kempingu, gdzie kelnerzy totalnie nie radzili sobie z obsługą.