Geoblog.pl    Pudelek    Podróże    Bałkańskim, pokręconym szlakiem    Perełka UNESCO
Zwiń mapę
2012
14
sie

Perełka UNESCO

 
Macedonia
Macedonia, Ohrid
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1310 km
 
Ochryda jest, wraz z jeziorem, wpisana na listę UNESCO i trudno się temu dziwić...

z "pionierów" idziemy do miasta piechotą - na google maps wypatrzyłem z satelity niewielką ścieżkę wzdłuż brzegu, która faktycznie istnieje... najpierw idziemy rozgrzanym polem, potem między skalistą, zasyfianą plażą, gdzie Macedończycy w upalnym słońcu grają w karty, a czymś w rodzaju ogródków działkowych. Potem jest zielona aleja, na której dzieci grały w piłkę w towarzystwie trupa psa, a kawałek dalej na białych kamyczkach stały leżaki. Typowy macedoński kontrast... następnie plaża przecięta jest na prywatne sektory ośrodków wypoczynkowych, więc dalsza droga prowadzi przez muzułmańskie ulice, na który panuje charakterystyczny burdel...

Oznakowań brak, ale jakoś udaje nam się wyjść koło bramy twierdzy. Stamtąd już niedaleko do pierwszej cerkwi - św. Bogurodzicy Perivleptos - z zewnątrz wygląda średnio, jak obudowana buda, ale w środku są zachwycające freski, uważane za jedne z piękniejszych na Bałkanach. Pani przewodnik opisuje nam każde malowidło, większość motywów pochodzi z Apokryfów...

potem zwiedzamy twierdzę cara Samuela - w środku nie ma nic, ale za to jest ładny widok na miasto. Spotykamy tam głośną wycieczkę Polaków, którym przewodnik chwali się, że załatwił im specjalną cenę wstępu. Ciekawe, bo myśmy dostali bilet za taką samą stawkę.

Następnie kolejne świątynie - cerkiew św. Klimenta (to nowa cerkiew, na średniowiecznych ruinach), pięknie położona - symbol miasta - cerkiew św. Jana Kano, wreszcie sobór św. Zofii, gdzie również są ciekawe freski. Żal tylko, że wszędzie zakaz fotografowania.

Upał straszny, więc siadamy sobie z piwem Skopsko na stopniach rzymskiego teatru, odkopanego w XX wieku. Puszka piwa chyba jest jakaś felerna, bo browar strasznie śmierdzi, ale nie przeszkadza nam to delektować się antycznym zabytkiem. Na niektórych starych siedziskach są jeszcze wyryte nazwiska starożytnych widzów, którzy mieli tam miejscówkę!


Cerkwi było niegdyś w Ochrydzie kilkaset, teraz zostało co najmniej kilkadziesiąt, ale nie ma sensu zaglądać do wszystkich - część jest podobna (zwłaszcza freski zaczynają się potem zlewać w jedno), niemal wszystkie płatne - dlatego wybraliśmy te najważniejsze.


Schodzimy do centrum - plaża jest tutaj malutka i zatłoczona. Główny deptak brzydki jak niemal w każdej turystycznej miejscowości - ludzi pełno, króluje tandeta i marki światowe. Na szczęśćie kawałek dalej, na deptaku rozpoczynającym dzielnicę muzułmańską, jest przyjemniej. Sympatyczne, albańskie knajpki z grillowanym na oczach wszystkich mięsem, jest taniej i znacznie bardziej swojsko...

Do "pionierów" wracamy przed 17-tą - reszta dna typowo wakacyjna - moczenie się w jeziorze (kąpałem się już rano, teraz woda jest jeszcze cieplejsza), wylegiwanie na trawie (znowu wzbudzając powszechne zainteresowanie miejscowych, dosiada się nawet jeden facet, który kiedyś bywał w Polsce), piwko i kolacja w barze :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 379 wpisów379 54 komentarze54 1077 zdjęć1077 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
06.08.2016 - 14.08.2016
 
 
07.08.2014 - 23.08.2014
 
 
10.08.2013 - 25.08.2013