Niedaleko od Dobrunu jest Visegrad - miasto słynące z kamiennego, tureckiego mostu Mehmeda Paszy Sokolovicia z XVI wieku, wzniesionego nad rzeką Drin. Most jest wpisany (słusznie) na listę UNESCO.
Parkujemy w pobliżu i po zwiedzaniu siadamy w pobliskiej knajpce na piwo (Teresa) i baklawę (ja). Ciasto jest smaczne, piwo zimne, a kelner miły. Ciężko pomyśleć, że ledwie 20 lat temu, podczas wojny w Bośni, serbskie bojówki i żołnierze właśnie w tym miejscu masakrowali Boszniaków (bośniackich muzułmanów) - rozstrzeliwano ich na moście, topiono w rzece, wleczono za autami... Nie ma żadnej tabliczki przypominajacej o tych wydarzeniach, bo miasto, w którym kiedyś muzułmanie stanowili większość, jest dziś niemal całkowicie serbskie - a przecież Serbowie nie będą przypominać światu o swych zbrodniach.
Dalsza droga do Sarajewa jest niesamowicie malownicza - wzdłuż rzeki, liczne tunele, kaniony, i tylko nie ma miejsca aby stanąć i zrobić zdjęcia :(