Bez większych problemów udaje nam się znaleźć jedyny w Belgradzie kemping - mieści się w dzielnicy Zemun, na wysokiej skarpie nad Dunajem. Na miejscu jest też bar, gdzie można kupić przyjemnie zimne piwo :)
Bo rozłożeniu namiotu na spalonej słońcem trawie jedziemy jeszcze do centrum Zemunu na kolację. Parkuję obok opuszczonego od 1999 jugosłowiańskiego dowództwa sił powietrznych (poza powybijanymi szybami nie widać żadnych zniszczeń). Knajpę znajdujemy na przyjemnym ryneczku, otoczonym habsburską zabudową - Zemun do 1918 roku był granicznym miastem Austrii (Belgrad i Serbia kończyły się wtedy na Dunaju i Sawie), co doskonale widać po budynkach i kościołach charakterystycznych dla dawnego imperium.
Wieczorem z kempingu widać fajną panoramę świateł oddalonego o kilka kilometrów centrum.