Niezgodnie z dotychczasowymi zasadami drugi dzień wyjazdu poświęciliśmy na lenistwo - moczenie się w gorących źródłach, jedzenie langoszy, picie piwka i wina. Przy okazji trochę się spiekliśmy ;)
Wieczorem ponownie poszliśmy do centrum (z kempingu to dobre 3 kilometry) i w końcu udało się znaleźć otwartą restaurację, bo na kąpielisku serwują głównie proste posiłki i fast-foody.