Rano zjawiają się właściciele kempingu - sympatyczne starsze małżeństwo. Pani sugeruje aby nie jechać górami przez przełęcz Prislop (co planowałem) z powodu złej drogi. I tak się nad tym zastanawiałem, ale sugestia autochtonki mnie dodatkowo do tego przekonała.
Robimy zakupy w sklepie przypominającym wczesne polskie dyskonty i kierujemy się na boczną drogę w dolinę rzeki Izy. Znajduje się w niej szereg cerkwi w stylu maramoskim (drewniane, wąskie z wysokimi wieżami), niektóre wpisane na listę UNESCO.
Pierwsza z nich stoi nad wioską Barsana. Zamknięta, obchodzimy ją dookoła wraz z jakąś polską ekipą. Polaków spotkamy w Rumunii jeszcze wielu...
Na drugim końcu wsi stoi znacznie popularniejszy wśród ludzi nowy monastyr, też budowany w stylu maramoskim. Klimaty jak Licheniu, tylko, że ładniej i obudowane z drewnem.