Dzisiaj zwiedzamy już według planu - najpierw duży skansen - Muzeum Wsi Rumuńskiej. Ładny, nawet bardzo - dziesiątki (jeśli nie setki) drewnianych domów i zabudowań gospodarczych, kilka murowanych, dwie cerkiewki. Większość to oryginały, choć jest kilka kopii. Jako przerwa w czasie zwiedzania - piwo i Snickersy w cieniu (upał daje popalić!).
Metrem dojeżdzamy do centrum (okazuje się, że bilety na metro są dwukrotnego kasowania - miła niespodzianka) i idziemy do Curtea Veche, ruin Starego Dworu. Dwa bilety do muzeum to 8 lei, za fotografowanie życzą sobie chyba z 20 (normalka w Rumunii, fotografowanie jest bardzo drogie). Trzeba zatem fotografować z ukrycia, co nie stanowi problemu.
Odkrywamy też sympatyczną spelunkę obok Curtea Veche - piwo 0,4 w grubym szkle za około 3,5 zł. Patrzą na nas jak na UFO, bo turystów tam dawno nie widzieli - i o to chodzi, liczy się miejscowy klimat! Jedyny minus - brak toalety, trzeba korzystać z bram :(
wieczorny spacer do Pałacu Królewskiego przerywa kolejna burza, ale dzięki niej powietrze jest rześkie i wreszcie idzie normalnie oddychać.