Nie powiem żebym się wyspał tej nocy - próbowałem drzemać na fotelu, ale niezbyt to wychodziło. Pospacerowałem trochę z aparatem po nocnym Oslo, ale padał deszcz, więc nie zrobiłem zbyt ciekawych zdjęć.
W końcu przyjechał autobus i docieramy na lotnisko. Odprawa sprawna, wizyta w sklepie bezcłowym (norweska wódka i piwo :D), do samolotu... start tym razem był całkiem przyjemny, a krótko potem wlecieliśmy ponad chmury.