Pierwszy dłuższy postój zaplanowałem właśnie tutaj, pod opactwem benedyktyńskim wpisanym na listę UNESCO. Widać je już z daleka, wśród pochmurnych wzgórz. Bezpłatny, kryty parking i toaleta - to mi się podoba. Jedyna możliwość zwiedzania z przewodnikiem i za odpowiednią opłatą - już nie. Zresztą w informacji okazuje się, że nie ma już dzisiaj (jest około 13.30) wycieczek w innym języku niż węgierski. Trudno, obchodzimy je sobie dookoła, dreptamy do pobliskiej kaplicy i pomnika 1000-lecia państwa węgierskiego (z 1896 roku), a potem trzeba jechać dalej.