Veszprem był już zaplanowany, tym bardziej, że zrobiła się ładna pogoda, a do Balatonu już niedaleko (przynajmniej na mapie). Najpierw jednak przez dobre pół godziny szukam miejsca do parkowania - wreszcie, gdy już chcę wyjeżdżać, znajduję takowe przy jakimś cmentarzu. Parkometr działa do 17 - patrzę na zegarek - jest 16.45. Trudno, ryzykuję ten kwadrans.
Miasteczko całkiem sympatyczne, szczególnie zabytkowa starówka. Włóczymy się, cykam zdjęcia, potem czas na lody.