I znowu odcinek przez Neum, tym razem już po ciemku, co sprawiało, że kręta droga nad Adriatykiem nabrała zupełnie innego wymiaru. Wiadomo, że trzeba było jechać wolniej, ale ciągłe 60 km/h jak niektóre auta to jednak przesada.
Ponieważ w Bośni benzyna jest tańsza, to zatankowałem bak do pełna. Niestety, Bośniacy trochę nas oszukali, bo zamiast zwyczajowego kursu 1 euro=2 marki policzyli nam jakiś inny, mniej korzystny i w efekcie kilka euro poszło więcej. Jak jednak policzyłem to i tak byliśmy na minimalnym plusie w porównaniu z Chorwacją.
Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę nad Dubrownikiem, aby pstryknąć kilka zdjęć Starego Miasta po zmroku.