Pogoda się poprawia, ale humor psuje czeska ekspresówka, a potem autostrada D1 (główna droga kraju). Płyty jak na dawnej A4 koło Wrocławia, brak oświetlonych rozjazdów, brak siatki na zwierzęta... Koszmar! Jedynie TiRy jakoś mniej dziko jeżdzą - chyba za mało na polskich rejestracjach. O ile czeskie drogi krajowe są zazwyczaj znacznie lepsze niż polskie, to autostrady, te starsze, z okresu jeszcze Czechosłowacji, to parodia. Wstyd by mi było pobierać za to kasę.
Bum bum, bum bum, bum bum, aż do wyczekiwanego zjazdu.