Do Augustowa docieramy około 15 - to 10 godzin jazdy (dwie niedługie przerwy na siku, picie i odpoczęcie), ale szło dość sprawnie. Poza niektórymi odcinkami jechało się dynamicznie, największe problemy sprawiały - tradycyjnie - TiRy, ronda i roboty drogowe.
W Augustowie pora na dłuższy odpoczynek i obiad, a także zakupy przed przekroczeniem granicy. Na dworze upał, żar leje się z nieba, mimo, iż zapowiadano nieciekawą pogodę. Stołujemy się w restauracji przy rynku, Teresa zamawia chłodnik - w sam raz w tym rejonie :) Potem jeszcze tankowanie, korek na ulicach i kierujemy się w kierunku Ogrodnik. Tamtejsza droga jest pustawa i jedzie się przyjemnie