Geoblog.pl    Pudelek    Podróże    Bałkańskim, pokręconym szlakiem    Gdzie stare spotyka się z nowym
Zwiń mapę
2012
17
sie

Gdzie stare spotyka się z nowym

 
Macedonia
Macedonia, Skopje
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1626 km
 
Na autobanie do Skopje dochodzi do smutnego wydarzenia - w pewnym momencie jadące przede mną ciężarówki gwałtownie hamują i prawie ładuję się w ich przyczepy. Przy barierkach oddzielających leży motocyklista, nie rusza się, jego głowę trzyma drugi (pewnie kolega). Motory jechały z przeciwnej strony i jakiś dostawczak jednego z nich tak przygniótł do barierki, że ten przeleciał na drugą stronę! Sprawcy wypadku chodzą i rozpaczają, jeden już dzwoni po pomoc... Czy człowiek przeżył? Mam nadzieję - oczy miał otwarte, leżał spokojnie, ale przy takim przelocie to można bardzo łatwo się zabić!

Z pogorszonym nastrojem wjeżdżamy do stolicy - ruch duży, ale bez przesady, korków nie ma. Bez problemów udaje nam się trafić do dzielnicy, gdzie mamy zaklepany hostel - to ubogi teren, pełen odrapanych domów... Drogę do właściwej ulicy wskazuje nam sympatyczny właściciel myjni, który cieszy się, że może pogadać po angielsku.

Hostel jest również sympatyczny - podwórze i dwa połączone domy. Na podwórzu jest zimna woda, duży stół do biwakowania, leżaki, poduszki itp.. Miejsc wolnych dla przypadkowych turystów brak - jest pełen skład, głównie Amerykanie i Brytyjczycy, nie rozstający się ze swoimi laptopami, notebookami, komórkami i serwisami społecznościowymi... Gospodarz hostelu nie chce uwierzyć, ze ani nie mamy swojego laptopa, ani nie chcemy skorzystać z hostelowego - jak to tak, na wakacje bez internetu?!

Do centrum Skopje mamy kwadrans z buta wzdłuż Wardaru - główny plac Macedonia to socrealizm z kapitalistycznymi reklamami i ogromny pomnik Aleksandra Wielkiego na koniu (Grecy szaleją ze wściekłości). Próżno tu szukać zabytków, miasto zostało mocno zniszczone w 1963 roku podczas trzęsienia ziemi. Ale ogólnie ta kiczowatość mi się podoba :)

Po drugiej stronie, przechodząc przez turecki kamienny most (on cudem ocalał) zupełnie inne klimaty - na początku jeszcze pomnik Filipa II (Grecy w szale zjadają podręczniki historii), szereg stojących nad rzeką nowo budowanych budynków rządowych (program Skopje 2014, kontrowersyjny, bo kosztowny, zakłada wybudowanie "nowego" Skopje) a potem dzielnica muzułmańska. Wąskie uliczki, płynąca po środku woda, setki sklepików ze złotem i kantorów, biegające dzieci, przechodnie chłodzący się przy fontannach, dziesiątki kawiarenek. I oczywiście syf (zwłaszcza na ogromnym targowisku), ale bardzo to klimatyczne.

Są też naturalnie meczety - do jednego z nich, Mustafy Paszy, udaje nam się wejść mimo Ramadanu - opiekun serdecznie nas zaprasza. Językową łamigłówką opowiadamy skąd jesteśmy, pan wspomina śląskich bokserów :D Meczet piękny, jak większość tego typu świątyń.

Po doznaniach duchowych pora na kulinarne - siadamy w restauracyjce koło targowiska i obżeramy się macedońskim cevapcici, pilavem i sałatkami. Tylko piwa nie leją... Rachunek bardzo niski, ale nie wiem, czy kelner się lekko nie pomylił in minus. Potem jeszcze wchodzimy do kawiarni, bo mam ochotę skosztować baklavy - tam spotykamy turystów z Polski (pierwszych na swej drodze podczas wyjazdu), wymieniamy uwagi o ciekawych miejscach. Ogólnie to w Skopje turystów malutko i dzięki temu miasto jeszcze nie jest zmanierowane...

Wracając do hostelu chcę kupić w markecie piwo, ale okazuje się, że od 21 obowiązuje prohibicja! Dobrze, że mam kilka w bagażniku (auto zaparkowaliśmy pod Bankiem Centralnym, gdzie ciągle są strażnicy), wiec z pragnienia nie umrę :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 379 wpisów379 54 komentarze54 1077 zdjęć1077 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
06.08.2016 - 14.08.2016
 
 
07.08.2014 - 23.08.2014
 
 
10.08.2013 - 25.08.2013