Mijane wioski są wieloetniczne - oprócz Węgrów żyją tutaj Niemcy (większość wypędzono po 1945, ale trochę ich zostało) i południowi Słowianie. Zatrzymuję się przed jedną z wiosek aby zrobić zdjęcie - droga pusta i szeroka, więc staję na boku i włączam awaryjne. Nagle pojawia się jegomość na austriackich blachach i krzyczy na mnie, że nie powinienem tak robić, że to niebezpieczne i nielegalne. Znaku zakazu nie ma, wyprzedzić mnie nie ma problemów, więc o co mu chodzi? Z takimi nerwami to na Bałkanach nie ma co szukać, bo go zatłuką widłami w pierwszej mieścinie!