Granicę unijną przekraczamy bardzo sprawnie - tam, gdzie ją opuszczaliśmy, koło Somboru. Ruch minimalny - tylko Węgier chciał zobaczyć bagażnik.
Odbijam w kierunku Mohacsa, aby nie jechać znowu na Baję. W Mohacsu jest Dunaj i nie ma mostu - komunikację zapewnia prom. Kursuje dość często, ale przejazd jest stosunkowo drogi - za 3 minuty płynięcia koszt to ze 30-40 złotych. Dobrze, że przyjmuję euro, bo forintów mam za mało.
W Mohacsu byliśmy już rok temu, więc tylko wymieniamy pieniądze w tym samym kantorze co ostatnio, robię kilka zdjęć i kierujemy się na Balaton.