Z Dodony niedaleko do Ioaniny (Joaniny), stolicy regionu Epir. Miasto ładnie położone jest nad jeziorem i ma kilka ciekawych zabytków. W sam raz na wczesno-popołudniowy spacer.
Auto zostawiamy na płatnym parkingu - facet wciska nam paragon, co ponoć staje się w Grecji normą po wprowadzeniu nowych przepisów. Na deptaku wzdłuż jeziora oglądamy cenniki w knajpach - hm... sałatka grecka za 10 euro. Za to mamy obiad w Albanii. W centrum wznosi się twierdza Alego Paszy (tego od zamku w Porto Palermo i w Butrincie), spacerujemy wzdłuż murów, w cieniu i patrzymy na jezioro. W oddali wznosi się wyspa z klasztorem, gdzie Alego Paszę zamordowali ludzie sułtana - stał się zbyt niezależny.
Wewnątrz twierdzy normalna zabudowa z wąskimi ulicami... jest meczet z grobem Alego, lecz niedostepny. Poza twierdzą kolejny meczet, dawno zamknięty, obsadzony młodymi Cyganami... oglądamy jeszcze ładne uliczki, dwie zamknięte cerkwie i robimy zakupy - jakieś piwa, wina i inne greckie produkty. Udaje nam się też zjeść tanio obiad - w bocznej uliczce serwują szaszłyki na sztuki - razem ze świeżo podpiekanym chlebem i napojami wychodzi nam nieco ponad 7 euro.