Sighişoara jest ogólnie mała, więc wszystko co chcieliśmy widzieć udało nam się obejrzeć w ciągu dnia. Decydujemy się więc wybrać do niedalekiego Medias (szkoda, że nie sprawdziłem wcześniej na dworcu, bo okazało się, iż są połączenia do Sibiu).
Medias w przeszłości było miastem niemal całkowicie niemieckim, co widać po starych napisach. W centrum jest potężny kościół warowny, kilka wież i baszt po murach miejskich, sporo zabytkowych budynków. W niemieckiej księgarni kupiłem mapę Siedmiogrodu z zaznaczonymi kościołami warownymi - jest ich kilkaset. Tego dnia, około godziny 15, padł chyba rekord ciepła - w cieniu było ponad 40 stopni! Teresa schroniła się pod drzewem, a ja buszowałem po cmentarzu :) W Medias siedliśmy pod parasolami na piwo i lody, potem przy okolicznych stolikach pojawili się dobrze zbudowani panowie, wyglądających na miejscowych mafioso. Ale pełna kultura...
Obiad z powrotem w Sighişoarze i oczywiście wieczorny spacer po mieście